Dyrektor do pracownika:
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Owszem, szybko się męczę.
- Panie, pan wszystko robi powoli - powoli pan myśli, powoli pisze, powoli mówi, powoli się porusza! Czy jest coś, co robi pan szybko?
- Owszem, szybko się męczę.
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, a zwolnię się z pracy i przyjadę.
Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, gdy matka chciała Cię rozebrać i ściągała Ci spodnie, powiedziałeś:
- Spierdalaj dziwko, ja mam żonę!
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, a zwolnię się z pracy i przyjadę.
Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, gdy matka chciała Cię rozebrać i ściągała Ci spodnie, powiedziałeś:
- Spierdalaj dziwko, ja mam żonę!
Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40 rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo, że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak, jak nie całował od lat 30, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te kurwy znajdą nas, nawet na końcu świata!
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo, że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUS-y nasze popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak, jak nie całował od lat 30, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te kurwy znajdą nas, nawet na końcu świata!
Blondynka rozpoczęła prace jako szkolny psycholog.
Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stal samotnie.
Podeszła do niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.
Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stal samotnie.
Podeszła do niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.
- Jak masz na imię?
- Roman
- A ja Zosia. Chcesz uprawiać wirtualny sex?
- Tak!
- Powoli się rozbieram i zaczynam tańczyć...
- Mmmm!
- Biorę w ręce swoje piersi... jak tam twój mały przyjaciel?
- Andrzej? A w porządku. Samochód kupił. Czemu pytasz?
- Roman
- A ja Zosia. Chcesz uprawiać wirtualny sex?
- Tak!
- Powoli się rozbieram i zaczynam tańczyć...
- Mmmm!
- Biorę w ręce swoje piersi... jak tam twój mały przyjaciel?
- Andrzej? A w porządku. Samochód kupił. Czemu pytasz?
Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszłaem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej
się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
- Słyszłaem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej
się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to nauczyciel. Teraz już nie żyje.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to nauczyciel. Teraz już nie żyje.
Na polance, w środku Stumilowego Lasu, przy ognisku siedzi Puchatek i piecze kiełbaski. Przychodzi Kłapouchy, więc Puchatek go grzecznie zaprasza, żeby się przyłączył. Kłapouchy siada wiec przy ognisku, razem sobie pieką te kiełbaski, ale coś gadka się nie klei. Więc Kłapouchy, żeby rozluźnić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać, i mówi:
- Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka...
Na co Puchatek:
- To nie jedz!
- Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka...
Na co Puchatek:
- To nie jedz!
Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramie. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony, że aż piana mu z pyska leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet.
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość.
- No k**wa ja usłyszałem. Pomogło ci?
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramie. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony, że aż piana mu z pyska leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet.
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość.
- No k**wa ja usłyszałem. Pomogło ci?
Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci $5. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżeli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci $5, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci $5000. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się.
Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot $5.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na $5000, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot $5.
Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot $5.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na $5000, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot $5.
Zgwałcili sprzątaczkę, wezwana przez nią policja przyjechała po 10 min. Starszy posterunkowy pyta:
- Dlaczego nie próbowała pani uciekać?
- No gdzie? Po umytym?
- Dlaczego nie próbowała pani uciekać?
- No gdzie? Po umytym?
Przychodzi nimfomanka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, bardzo kocham swojego chłopaka, ale on nie jest w stanie mnie zadowolić w łóżku. Kiedy się kochamy, to on daje z siebie wszystko, ale po godzinie jest już całkowicie wyczerpany, a ja nadal chcę więcej. Czy można coś z tym zrobić?
Lekarz zastanawia się przez chwilę, po czym notuje na kartce nazwy różnych leków i daje kobiecie:
- To pierwsze to tabletki nasenne, przed stosunkiem proszę wziąć dwie i po godzinie ochota na seks powinna zniknąć.
- A jak nie zniknie?
- To drugie to maść na swędzenie, jeśli tabletki nie pomogą, proszę zastosować ją w miejscach intymnych, to powinno roziwązać problem.
- Czyli pierwsze to tabletki, drugie to maść, a ten numer na końcu?
- To jest mój numer telefonu, jeśli ani tabletki, ani maść nie pomogą, to niech pani chłopak do mnie zadzwoni i przyjadę go zmienić.
- Panie doktorze, bardzo kocham swojego chłopaka, ale on nie jest w stanie mnie zadowolić w łóżku. Kiedy się kochamy, to on daje z siebie wszystko, ale po godzinie jest już całkowicie wyczerpany, a ja nadal chcę więcej. Czy można coś z tym zrobić?
Lekarz zastanawia się przez chwilę, po czym notuje na kartce nazwy różnych leków i daje kobiecie:
- To pierwsze to tabletki nasenne, przed stosunkiem proszę wziąć dwie i po godzinie ochota na seks powinna zniknąć.
- A jak nie zniknie?
- To drugie to maść na swędzenie, jeśli tabletki nie pomogą, proszę zastosować ją w miejscach intymnych, to powinno roziwązać problem.
- Czyli pierwsze to tabletki, drugie to maść, a ten numer na końcu?
- To jest mój numer telefonu, jeśli ani tabletki, ani maść nie pomogą, to niech pani chłopak do mnie zadzwoni i przyjadę go zmienić.
Dziecko jaskiniowca wraca ze szkoły ze świadectwem. Ojciec patrzy na cenzurkę i mówi:
- Rozumiem słabe oceny z Polowania i Zasadzek. Jesteś mały i tygrys szablozęby to może dla ciebie za dużo. Ale z Historii?! Przecież to tylko dwie strony.
- Rozumiem słabe oceny z Polowania i Zasadzek. Jesteś mały i tygrys szablozęby to może dla ciebie za dużo. Ale z Historii?! Przecież to tylko dwie strony.
Wsiada kobieta, tak około 25 lat, do taksówki i po dojechaniu na wskazane miejsce orientuje się, że nie ma pieniędzy. Mówi o tym taksówkarzowi, a on na to, że coś się wymyśli. Odjeżdża i wiezie kobietę za miasto na wielką polanę, pełno tam trawy, koniczyny, mniszków lekarskich, jak to na polanie. Rozkłada wielki koc, a białogłowa przeczuwając, co się za chwilę stanie w płacz:
- Ale ja mam męża i małe dziecko!
Na to kierowca:
- A ja mam 40 królików! Rwij!
- Ale ja mam męża i małe dziecko!
Na to kierowca:
- A ja mam 40 królików! Rwij!
Przychodzi facet do psychologa i mówi:
- Mam poważny kłopot. Już nie mogę.
- Czemu? Niech pan powie.
- Co noc śni mi się, że prowadzę pociąg z Gdańska do Warszawy. A drugą połowę nocy, że z Warszawy do Gdańska.
- Proszę sobie wyobrazić, że drugą połowę nocy ja będę za pana prowadzić ten pociąg. Może pan odpocznie.
- Dziękuję, już nie mogłem dłużej...
Przychodzi następny facet.
- Już nie daję rady dłużej. Co noc śni mi się, że rżnę blondynkę, przez pół nocy. A przez drugie pół, że brunetkę. Jestem wykończony! Niech pan coś poradzi...
- To proszę sobie wyobrazić, że ja za pana tę blondynkę pukam, a pan tylko pół nocy tę brunetkę.
- Ale ta blondynka mi się bardziej podoba, nie można się zamienić?
- Niestety, nie. Drugie pół nocy prowadzę pociąg.
- Mam poważny kłopot. Już nie mogę.
- Czemu? Niech pan powie.
- Co noc śni mi się, że prowadzę pociąg z Gdańska do Warszawy. A drugą połowę nocy, że z Warszawy do Gdańska.
- Proszę sobie wyobrazić, że drugą połowę nocy ja będę za pana prowadzić ten pociąg. Może pan odpocznie.
- Dziękuję, już nie mogłem dłużej...
Przychodzi następny facet.
- Już nie daję rady dłużej. Co noc śni mi się, że rżnę blondynkę, przez pół nocy. A przez drugie pół, że brunetkę. Jestem wykończony! Niech pan coś poradzi...
- To proszę sobie wyobrazić, że ja za pana tę blondynkę pukam, a pan tylko pół nocy tę brunetkę.
- Ale ta blondynka mi się bardziej podoba, nie można się zamienić?
- Niestety, nie. Drugie pół nocy prowadzę pociąg.

