- Co jest 14 lutego?!
- Masz żonę czy dziewczynę?
- Żonę.
- To Środa Popielcowa...
- Masz żonę czy dziewczynę?
- Żonę.
- To Środa Popielcowa...
Przyjechał żyd do Warszawy. Zaczepiają go cyganie, wciskają mu złoty pierścionek za 200 złotych. Żyd się targuje, targuje, w końcu ustalają cenę na 150. To, że pierścionek nie jest ze złota, żyd wiedział od razu. Ale to, że 200 złotych jest fałszywe, cyganie zrozumieli dopiero później.
Pięcioletni synek przeczytał opowiadanie o sułtanie.
- Mama, ja też chcę mieć pięć żon! Jedna będzie gotować, jedna śpiewać, jedna mnie kąpać...
- A jedna położy cię spać do łóżeczka? - pyta mama.
- Nie mamusiu, zawsze będę spał z tobą!
Do oczu mamy napływają łzy.
- Niech cię Bóg błogosławi, synku. A kto będzie spał z twoimi pięcioma żonami?
Synek mówi:
- A niech śpią z tatą!
Do oczu taty napływają łzy.
- Niech cię Bóg błogosławi, synku.
- Mama, ja też chcę mieć pięć żon! Jedna będzie gotować, jedna śpiewać, jedna mnie kąpać...
- A jedna położy cię spać do łóżeczka? - pyta mama.
- Nie mamusiu, zawsze będę spał z tobą!
Do oczu mamy napływają łzy.
- Niech cię Bóg błogosławi, synku. A kto będzie spał z twoimi pięcioma żonami?
Synek mówi:
- A niech śpią z tatą!
Do oczu taty napływają łzy.
- Niech cię Bóg błogosławi, synku.
W autobusie.
- Nie chciałbym żeby mnie pani uznała za chama, ale marzę żeby panią ostro pieprzyć.
- Nie chciałabym, żeby mnie pan uznał za jakąś dziwkę, ale się zgadzam.
- Nie chciałbym żeby mnie pani uznała za chama, ale marzę żeby panią ostro pieprzyć.
- Nie chciałabym, żeby mnie pan uznał za jakąś dziwkę, ale się zgadzam.
Idę przez las. Jest noc. Deszcz, wiatr. Zmarzłem. Widzę stoi samochód, podchodzę, patrzę przez okno - nikogo. Próbuję otworzyć tylne drzwi - otwarte, więc wsiadam i siedzę. Nagle samochód rusza. Jestem w szoku. Samochód jedzie, ja siedzę z tyłu, nikogo za kierownicą. Potem skądś pojawia się włochata ręka, kręci kierownicą i znika. Włosy stają mi dęba. Potem pojawia się wioska, pierwsze domy... Potem samochód się zatrzymuje, do środka zagląda mężczyzna i mówi:
- Co ty tu robisz!
- Ja tylko jadę.
- Ja pierdolę! Ja pcham, a on sobie k**wa siedzi!
- Co ty tu robisz!
- Ja tylko jadę.
- Ja pierdolę! Ja pcham, a on sobie k**wa siedzi!
Sprawa o rozwód. Sędzia pyta żonę.
- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- On mnie nie zadowala.
Kobiety na sali sądowej mówią - On zadowala wszystkie, ale jej jakoś nie zadowala!
Odpowiadają mężczyźni na sali sądowej - Jej nikt nie zadowala!
- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- On mnie nie zadowala.
Kobiety na sali sądowej mówią - On zadowala wszystkie, ale jej jakoś nie zadowala!
Odpowiadają mężczyźni na sali sądowej - Jej nikt nie zadowala!
Dwie panie po czterdziestce w przychodni:
Patrz, kochana, jaki postęp. Dawniej, kiedy byłam młoda, trzeba było u lekarza całkowicie się rozebrać podczas wizyty.
A teraz, do czego to doszła medycyna, wystarczy pokazać język.
Patrz, kochana, jaki postęp. Dawniej, kiedy byłam młoda, trzeba było u lekarza całkowicie się rozebrać podczas wizyty.
A teraz, do czego to doszła medycyna, wystarczy pokazać język.
Facet siedzi w pubie i wypija szóste piwo. Myśli sobie: "Muszę stąd wyjść, zanim za bardzo się upiję". Próbuje wstać - nie może, upada z powrotem na siedzenie. Myśli: "Potrzebuję kolejnego piwa, żeby odzyskać równowagę. Potem wstanę". Wypił jeszcze kilka, potem jeszcze raz to samo, znów próbował wstać. Opiera się o bar, ale nie czuje nóg i upada.
Ale potem gwałtownie podniósł się rękami ale upadł, na brzuch, na podłogę. Zrezygnowany, doczołgał się więc do domu.
Rano budzi go wściekła żona i krzyczy:
- Ty draniu, znowu się wczoraj upiłeś!
A on nic nie pamięta, boli go głowa, nic nie rozumie:
- Dlaczego tak myślisz?
A ona mu:
- Znowu zostawiłeś wózek inwalidzki.
Ale potem gwałtownie podniósł się rękami ale upadł, na brzuch, na podłogę. Zrezygnowany, doczołgał się więc do domu.
Rano budzi go wściekła żona i krzyczy:
- Ty draniu, znowu się wczoraj upiłeś!
A on nic nie pamięta, boli go głowa, nic nie rozumie:
- Dlaczego tak myślisz?
A ona mu:
- Znowu zostawiłeś wózek inwalidzki.
Autobus, mężczyzna ustępuje miejsca kobiecie. Wtedy kobieta zaczyna rozmowę:
- Pan jest z Krakowa?
- Tak, a jak się pani zorientowała?
- Ustąpił mi pan miejsca!
- Rozumiem. A pani jest z Warszawy?
- Tak, a skąd pan wie?
- Pani nie powiedziała dziękuję.
- Pan jest z Krakowa?
- Tak, a jak się pani zorientowała?
- Ustąpił mi pan miejsca!
- Rozumiem. A pani jest z Warszawy?
- Tak, a skąd pan wie?
- Pani nie powiedziała dziękuję.
Sawanna... Południe... Lew i lwica leżą na słońcu, opalając się. Wtem podbiega zając, kopie lwa w twarz i ucieka. Lew nic.
Lwica jest zszokowana:
- Leo, jesteś królem zwierząt, co do cholery? Goń go i rozerwij na strzępy!
- Weź daj spokój, jest mały, głupi, chory na głowę. Nic wielkiego.
- Cóż, twoja sprawa, to ty jesteś królem...
Po chwili historia z zającem się powtarza, odbywa się ta sama rozmowa.
I tak kilka razy... Za którymś razem lwica, nie mogąc znieść takiej bezczelności, pognała za zającem: w tę i z powrotem, szybko za nim.
W końcu zając wbiegł do rury na wzgórzu, a lwica z rozpędu za nim i utknęła tam. Zając wyszedł z drugiego końca rury i oczywiście zerżnął lwicę na maksa i już go nie było. Wkrótce lwicy udało się wydostać, wróciła do lwa: ogon podwinięty, uszy spuszczone, oczy spuszczone.
Lew patrzy na nią i pyta podejrzliwie:
- I co, biegł przez rurę?
Lwica jest zszokowana:
- Leo, jesteś królem zwierząt, co do cholery? Goń go i rozerwij na strzępy!
- Weź daj spokój, jest mały, głupi, chory na głowę. Nic wielkiego.
- Cóż, twoja sprawa, to ty jesteś królem...
Po chwili historia z zającem się powtarza, odbywa się ta sama rozmowa.
I tak kilka razy... Za którymś razem lwica, nie mogąc znieść takiej bezczelności, pognała za zającem: w tę i z powrotem, szybko za nim.
W końcu zając wbiegł do rury na wzgórzu, a lwica z rozpędu za nim i utknęła tam. Zając wyszedł z drugiego końca rury i oczywiście zerżnął lwicę na maksa i już go nie było. Wkrótce lwicy udało się wydostać, wróciła do lwa: ogon podwinięty, uszy spuszczone, oczy spuszczone.
Lew patrzy na nią i pyta podejrzliwie:
- I co, biegł przez rurę?
Mówi kumpel do kumpla:
- Słuchaj, moja żona codziennie chce seksu. Już nie mogę. Nie jestem już taki młody a poza tym, ile można...
- Kumpel odpowiada:
- Widzisz - mówiłem ci, jak się ożenisz z brzydką kobietą to ci nikt nie pomoże.
- Słuchaj, moja żona codziennie chce seksu. Już nie mogę. Nie jestem już taki młody a poza tym, ile można...
- Kumpel odpowiada:
- Widzisz - mówiłem ci, jak się ożenisz z brzydką kobietą to ci nikt nie pomoże.
Mama wyjechała na dwa tygodnie. Po powrocie pyta syna:
- A tata był smutny, kiedy nie było mnie w domu?
- Na początku nie, ale przez ostatnie dwa dni coraz bardziej.
- A tata był smutny, kiedy nie było mnie w domu?
- Na początku nie, ale przez ostatnie dwa dni coraz bardziej.
Przystanki autobusowe zostały zaprojektowane specjalnie z myślą o naszej pogodzie. Projektanci wzięli wszystko pod uwagę! Zrobili:
- Szklane dachy, na wypadek upałów,
- Otwory w ścianach, na wypadek wiatru,
- Stalowe siedzenia, na wypadek mrozu.
- Szklane dachy, na wypadek upałów,
- Otwory w ścianach, na wypadek wiatru,
- Stalowe siedzenia, na wypadek mrozu.
Pewnego razu wędkarze spierali się o to, jak określić wiek ryby. Kłócili się przez długi czas, opowiadając różne wersje o płetwach, łuskach, kolorze.... Podczas kłótni podszedł do nich miejscowy i postanowili go zapytać:
- A jak prawidłowo określić wiek ryby?
- Po oczach!!!
- To jak????!!!!
- Im dalej oczy znajdują się od tyłka, tym ryba jest starsza.
- A jak prawidłowo określić wiek ryby?
- Po oczach!!!
- To jak????!!!!
- Im dalej oczy znajdują się od tyłka, tym ryba jest starsza.
- Szefie dostane podwyżkę? pyta Kowalski.
- Nie ma mowy! odpowiada szef.
- Albo dostane podwyżkę albo powiem innym, że ją dostałem.
- Nie ma mowy! odpowiada szef.
- Albo dostane podwyżkę albo powiem innym, że ją dostałem.

